Jak niektórzy już wiedzą, ja i Maxwell mamy urodziny tego samego dnia. Ja dziś skończyłam.... Naście... A Maxwell sześć!
Podsumowując ten rok chyba był najbardziej pracowity i to w nim wprowadziliśmy wiele zmian. Ostatnio również uczymy się chodzić bez smyczy, na razie dobrze nam to wychodziło, 9jednak dzisiaj miał odpał i zwiał [już jest u siebie])... Nauczyliśmy sie wielu sztuczek, poznaliśmy nowych ludzi i nowych psich przyjaciół.
A przechodząc do sedna tematu opiszę dzisiejszą sytuację:
Idąc z Maxem na spacerku po raz kolejny zaatakował nas pies, szpic wilczy. Tym razem Max wyszedł ze szkodami. Ma dziurkę nad okiem i na łapie. Gdy wróciliśmy do domu był nawet w dobrym stanie. Poszlismy kawałek na spacer, żeby ochłonąć. Jednak Max zwiał. Zaczął kuleć na tą łapkę. Mimo to uciekał dalej. Gdy go złapałam miał całą spuchniętą łapę i kulał. Mam nadzieję, że wydobrzeje... Jednak nie wygląda to dobrze. Właściciel szpica zaoferował pomoc wrazie gdyby trzeba było go leczyć. Dobre i tyle...
Biedny Max ;c
OdpowiedzUsuńOby wszystko dobrze się skończyło...
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że się nie wdało zakażenie :(
OdpowiedzUsuńI wszystkiego najlepszego! Rita ma urodziny 10 maja, niedługo, ale ja będę wtedy na zielonej szkole :(
Ojej, Czubek ma też urodziny 10 maja :D
Usuń